Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Sprzedam ci wszystko. Jeśli twoja siostra jest orangutanem, tym lepiej!

Autor wpisu pcielecki 27.01.2022 0 Komentarze

 

Sprzedam ci wszystko! Jeśli twoja siostra jest orangutanem, tym lepiej!

 

Stara chińska klątwa brzmi podobno: „obyś żył w ciekawych czasach”. No i doczekaliśmy. Niektóre biznesy bardzo zyskały na pandemii COVID-19, inne drastycznie straciły. Jeszcze inne, usiłując utrzymać się na wzburzonych falach pandemicznej gospodarki podsycanych prądami kolejnych lockdownów, Polskiego Ładu i tarcz antykryzysowych, najwyraźniej zaczęły eksperymentować z nowatorskimi technikami. No i ja od kilku już tygodni jestem obiektem takiej śmiałej strategii. Posłuchajcie…

 

Zaczęło się niewinnie 7 stycznia w piątek po święcie Trzech Króli. Dzwoni telefon, na ekranie wyświetla się nieznany mi numer telefonu komórkowego.

- Tak?

- Dzień dobry, czy nadal jest pan zainteresowany zwiększeniem swoich dochodów inwestując w kryptowaluty?

- To intymne pytanie.

Cisza.

- Jakiś czas temu założył pan konto na naszej stronie i dotychczas nie zostało ono aktywowane. Chętnie pomogę panu zrobić to teraz.

- To nieprawda.

- Co nieprawda?

- Nie zakładałem konta, pamiętam dobrze takie rzeczy.

Cisza.

- Czyli jest pan zainteresowany dodatkowymi zarobkami na kryptowalutach!

- Czy pani jest sztuczną inteligencją?

- Jestem człowiekiem.

- Ile nóg ma pies?

- Słucham?

- Czy Dawid Podsiadło ma wąsy?

- Nie rozumiem.

- Sprawdzam czy nie jest pani robotem. Nie jestem zainteresowany, do widzenia.

  •  

Przez następne dwa dni nie działo się nic nadzwyczajnego. Inflacja wesoło szybowała w górę, księgowi próbowali połapać się w nowych przepisach finansowych, a ja prowadziłem swoje szkolenia dla biznesu online.  

W poniedziałek przed południem na ekranie mojego smartfona wyświetlił się tajemniczy numer. Stacjonarny, a kierunkowy wskazywał na Kraków.

- Dzień dobry panie Piotrze - powitał mnie tym razem męski głos. – Dzwonię ponieważ wyraził pan zainteresowanie zwiększeniem dochodów poprzez inwestycję w kryptowaluty.

- Powiedziałem pana koleżance, że nie jestem zainteresowany.

- Jak to? Nie lubi pan zarabiać pieniędzy? Czy to rozsądne?

- Trafił pan w sedno. Jestem głupi i nie lubię pieniędzy.  

Cisza.

- Zatem chętnie przedstawię panu propozycję, jaką dla pana przygotowaliśmy.

- Dziękuję, nie. Skasujcie mój numer i nie dzwońcie więcej.

  •  

Piątek 14 stycznia rano.

Kolejny nieznany mi numer telefonu komórkowego. Oba poprzednie zablokowałem natychmiast po rozmowie. Tym razem kobieta.

- Dzień dobry panie Piotrze. Chciałabym przedstawić panu plan powiększenia dochodów poprzez inwestowanie w kryptowaluty. Czy ma pan teraz chwilę?

- Moja siostra jest orangutanem. Ma szklane oko i wąsy jak Dawid Podsiadło.

- Jakiś czas temu założył pan konto na naszej stronie i chciałabym pomóc panu w jego aktywacji.  

- Pije dużo mleka i je łodygi kalmarów. W poprzednim wcieleniu była czajnikiem, ale nie wykazała się karmicznie, bo zepsuły jej się czujki cofania, a Budda powtarzał „nie przywiązuj się do swojej konsoli, bo za rok wyjdzie nowy model”.  

- Rozumiem, że nadal jest pan zainteresowany zwiększeniem dochodów.

Cisza.

- Jeśli pana siostra jest zainteresowana, możemy założyć konto rodzinne.

  •  

Wtorek 18 stycznia.

Nowy krakowski numer.

- Dzień dobry panie Piotrze…

- Skąd pan ma ten numer?

- Założył pan jakiś czas temu…

- Czy pan wie, że to jest zastrzeżony numer Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego? Proszę go wykasować i nigdy więcej pod niego nie dzwonić. Ale najpierw poproszę o pana dokładne dane: imię, nazwisko, pesel, nazwisko rodowe matki.

Kolejna rozmowa zakończona, kolejny numer na liście blokowanych.

  •  

Piątek 21 stycznia.

Znowu komórka. Nowy numer. Kobiecy głos:

- Dzień dobry panie Piotrze…

- Pomyłka, nie ma tu żadnego pana Piotra.

- O. A kto mówi?

- Dawid Podsiadło.

 

Przysięgam, że ani jedna linijka tekstu nie została zmyślona. Czy ktoś może mi wyjaśnić z jaką tajemną techniką pozyskiwania klienta/wyłudzania danych mam do czynienia? I jeszcze może czy ktoś z Was zetknął się z czymś podobnym?

Póki co lecę przygotować coś specjalnego na okoliczność kolejnej rozmowy, która prawdopodobnie nastąpi niebawem.

 

Zostaw komentarz