Ta strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Cookies. Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

Sen płytki - dlaczego jest ważny i co dzięki niemu zyskujemy.

Autor wpisu pcielecki 25.01.2023 0 Komentarze

 

Czy zdarza się, że czytasz trzeci raz ten sam fragment tekstu, a on uparcie nie chce  zainstalować się w Twojej pamięci? A może łapiesz się na tym, że ktoś podaje Ci prostą, czterocyfrową liczbę, a Ty już po minucie nie jesteś w stanie jej odtworzyć? Przyczyną może być brak płytkiego snu.

 

Jeśli czytałeś mój tekst o śnie głębokim, pamiętasz być może, że część mózgu o nazwie hipokamp stanowi magazyn pamięci krótkotrwałej (jeśli nie czytałeś, znajdziesz go TUTAJ). Podczas snu głębokiego wspomnienia zmagazynowane w ciągu dnia przenoszone są z niego na nasz twardy dysk, czyli do struktur korowych, gdzie potrafią pozostawać latami. To jednak nie koniec procesu. Pierwotna wersja tych wspomnieć cały czas pozostaje w hipokampie, który dysponuje bardzo niewielką przestrzenią magazynową. Przed przebudzeniem należałoby więc go wyczyścić, robiąc miejsce na kolejne informacje z nadchodzącego dnia. Tym właśnie zajmuje się płytsza faza snu nREM zwłaszcza w części występującej nad ranem tuż przed naszym przebudzeniem. To wtedy wspomnienia bezpiecznie przeniesione do kory, zostają wykasowane z hipokampu, a my budzimy się z głową gotową na nowe informacje. Pozbawiając się ostatnich godzin snu zaczynamy więc dzień z zapchaną pamięcią podręczną, w wyniku czego magazynowanie w niej nowych informacji staje się coraz trudniejsze.

 

Sen płytki ma kluczowe znaczenie również w kontekście opanowywania nowych umiejętności motorycznych. Być może zauważyłeś, że gdy uczysz swoje ciało nowych sztuczek (gry na pianinie, żonglerki czy tańca) początkowo szału nie ma. Bądźmy szczerzy przy pierwszej próbie jesteśmy raczej beznadziejni. Potykamy się o własne nogi i rozpaczliwie staramy się świadomie analizować każdy ruch. O dziwo jeśli po solidnym treningu prześpimy noc i następnego dnia wrócimy do ćwiczeń zauważymy, że idzie nam znacząco lepiej. Dzieje się tak dlatego, że mimo, iż przez ostatnie osiem godzin nasze ciało leżało na materacu, nasz mózg cały czas intensywnie trenował!

 

Kluczowe są tu zwłaszcza ostatnie dwie godzinny naszej sennej przygody. Wówczas w pracy mózgu pojawia się najwięcej wrzecion snu, czyli krótkich potężnych skoków aktywności elektrycznej. W licznych eksperymentach wykonanych w środowisku zawodowych sportowców w ciągu ostatnich 15 lat wykazano, że mają one kluczowe znaczenie dla tempa przyswajania nowych umiejętności. Wyuczone ruchy  stają się coraz bardziej płynne i zachodzą bez naszego świadomego udziału. Dlatego potocznie mówi się o „pamięci mięśniowej”. To zgrabna metafora, choć oczywiście nieprecyzyjna, gdyż bez mózgu nawet najlepiej wytrenowane ciało staje się jedynie poprzecznie prążkowaną górą mięsa.

 

Jeśli więc trener organizuje nam intensywny trening wieczorem, a następnie wymaga stawienia się nazajutrz w pełnej gotowości w godzinach porannych, warto zwrócić uwagę, że duża część potu wylanego dzień wcześniej popłynęła na darmo, gdyż mózg nie wykorzystał potencjału snu dla zautomatyzowania wyuczonych czynności.

 

Niezależnie zatem czy Twoim celem jest nagroda Nobla w dziedzinie fizyki teoretycznej czy tytuł MVP lingi NBA, śpij długo.

Zostaw komentarz