-
Koszyk jest pusty!
Fragment wywiadu, w którym Piotr opowiada czym jest Vision Quest:
"Pracowałem w tej formule z prezesami największych krajowych spółek, kobietami, które potrzebowały odnaleźć się w nowej rzeczywistości po rozwodzie, oraz z ludźmi, którzy stracili bliskich w wypadkach. Prócz tego z menadżerami, handlowcami, dyrektorami, dwoma himalaistami i jednym księdzem z kryzysem wiary. W dużej mierze jesteśmy zwierzętami. Ubrani w garnitury, w otoczeniu szkła, plastiku i betonu, w świecie ASAPów, deadlinów, targetów i innych pokemonów, zapominamy o tym, ale w każdym z nas żyje zwierzę. I zwierzę to posiada komplet instynktów, lęków, popędów, a przede wszystkim niesamowity potencjał. Kontakt z naturą pozwala bardzo szybko do niego dotrzeć. Wystarczy wyjechać do lasu na jedno popołudnie, wyłączyć telefon, usiąść między drzewami i poczekać, a poczujemy to już po kilku godzinach. Jakby gdzieś w głębi nas coś dużego i dzikiego obudziło się z długiego snu i z zaciekawieniem podniosło głowę.
Ludzie zazwyczaj nie zdają sobie sprawy do czego naprawdę są zdolni. Dowiadują się o tym w momencie kryzysu. Dziecko zapada na śmiertelną chorobę, a jego rodzice w ciągu kilku dni zbierają potrzebną na operację sumę, która jeszcze tydzień temu wydawałaby się im niebotyczna. Vision quest pozwala dotrzeć do tego potencjału bez konieczności uczestniczenia w tragediach".
Vision Quest jest unikalnym połączeniem coachingu, treningu mentalnego, oraz przygody opartej na kontakcie z dziką przyrodą i żywiołami. Jego zadaniem jest realizacja celów klienta, praca nad jego indywidualną wizją, odkrycie głębokich źródeł wewnętrznej motywacji, oraz pokonywanie ograniczeń i maksymalizacja potencjału.
Nazwa Vision Quest nawiązuje do obrzędów przejścia, jakim w plemionach południowoamerykańskich poddawani są wchodzący w dorosłość chłopcy. Poprzez konfrontację z ogniem, powietrzem, wodą i ziemią, jak również z własnymi wewnętrznymi żywiołami (np. złością, strachem, czy pożądaniem) zamykają oni pewien okres w swoim życiu, otwierając się na nową rzeczywistość. Od tej pory nic nie jest już takie samo. Projekt Vision Quest trwa zazwyczaj od 4 do 10 dni. Ich program ustalamy na podstawie wnikliwej rozmowy, w trakcie której dokonujemy skrupulatnej analizy potrzeb klienta, jego celów i specyfiki wyzwań, z jakimi ma do czynienia. Dzięki temu każdy Quest jest inny i niepowtarzalny, zaś jego uczestnicy otrzymują jedyną w swoim rodzaju okazję do rozwoju, pokonywania własnych ograniczeń i stawania się coraz skuteczniejsza i pełniejszą wersją samych siebie. W trakcie projektu śmiałkowie mogą zmierzyć się z zadaniami takimi jak: nocna przeprawa przez bagna pradawnej puszczy, skok spadochronowy, odbywające się w całkowitych ciemnościach nocne nurkowanie w legendarnych polskich jeziorach, obrzęd oczyszczającej wody i ognia, oraz wiele wiele innych. Najważniejsze jest jednak spotkanie z samym sobą z dala od miasta i codziennych spraw. Przyjrzenie się samemu sobie pod okiem wykwalifikowanego przewodnika może być niesamowita przygodą.
"Najpiękniejsze jest to, że w tej metodzie nie ma dwóch takich samych dni. Wszystko zależy od człowieka i tego nad czym chce pracować. Podczas tych wypraw powstają piękne historie. Kiedyś wyjechałem do puszczy z aktorką, która straciła pracę, męża i oszczędności życia. W tej właśnie kolejności. Przez pierwsze dwa dni nieustannie prosiła mnie abym udzielał jej rad, od czego jestem daleki. Podkreślała, że jest w tym wszystkim sama, nie ma wsparcia i potrzebuje, żeby ktoś pokazał jej drogę. Zabrałem ją do części lasu, w której rodzą się ćmy i pokazałem kokon jednej z nich. Był włóknisty, a w środku coś się poruszało. Wyjaśniłem, że jest tam owad, który próbuje wyjść na zewnątrz.
– Mógłbym przeciąć ten kokon i jej pomóc – powiedziałem. – Tyle, że wysiłek, który musi wykonać by samodzielnie wydostać się na świat, hartuje ją i czyni silniejszą. Jeśli jej to ułatwię, zabiję ją.
Kobieta patrzyła na mnie długo bez słowa, a potem wróciła do chaty, w której mieszkaliśmy i zaczęła rąbać drewno. Usiadłem na ganku i patrzyłem. Narąbała stos sięgający jej do kolan i zaczęła przynosić kolejne pniaki ze schowka przy studni. Pracowała chyba godzinę. W kompletnym milczeniu i z wyrazem całkowitego skupienia na twarzy. Kiedy drewno się skończyło, poszła do drewutni, przywiozła więcej taczką i rąbała dalej. Nie pomyślała o rękawiczkach, więc po kilku godzinach miała zniszczone dłonie. Krew płynęła jej po rękach, kapała na ziemię, na siekierę i na to drewno. A ona rąbała dalej. I płakała. Nagle zaczęła krzyczeć. Na mnie, na siekierę, na drzewa, ćmy i na wszechświat w ogóle. Skończyła około 4 nad ranem, podeszła do mnie i powiedziała:
– Rozpierdolę ten kokon.
A potem poszła spać. Nazajutrz była już inną osobą. To był moment przełomowy. Do tego czasu próbowała być bardzo dzielna, a bycie dzielnym niestety wiąże się z trzymaniem emocji na wodzy i tłamszeniem ich w środku. Ten zakrwawiony pieniek to było jej katharsis, dramatyczna eksplozja wszystkiego co stłamszone i ukryte przed światem.
Opatrzyliśmy jej dłonie i zaczęliśmy pracę. Była skupiona i zdeterminowana jak na początku przy tym drewnie. Stworzyła listę rzeczy do zrobienia po powrocie, opracowaliśmy konkretny plan, wyjaśniłem jej działanie metaprogramów, które znacznie mogły pomóc jej w trudnej komunikacji z matką byłego męża, a następnie przez 2 dni pracowaliśmy nad odnalezieniem jej wewnętrznych pokładów pewności siebie i poczucia własnej wartości, gdyż te obszary wymagały szczególnej uwagi. I zrobiła to, opuściła kokon i to z hukiem. Dzisiaj jest nie tyle silną ćmą, co pięknym i szczęśliwym motylem, którego czytelnicy mogą z przyjemnością oglądać w kinie i w telewizji.
Nie zawsze jest tak dramatycznie. Czasem wystarczą mniej radykalne metody. Żyjemy w szalonym i zabieganym świecie i nauczyliśmy się zakotwiczać nasze szczęście w przyszłości. Często mówimy: kiedy wreszcie dostanę podwyżkę, będę szczęśliwy, lub kiedy wyjdę za maż, będę szczęśliwa, kiedy wreszcie mnie docenią, będę szczęśliwy itp. A to oznacza, że zamiast być szczęśliwi tu i teraz, nieustannie na coś czekamy. Dlatego czasem zabieram moich podopiecznych na plażę kilka minut przed wschodem słońca. Jest zupełnie pusto i morze jest spokojne. Rysuję okrąg na piasku i proszę ich by usiedli w nim i wpatrywali się w horyzont. A potem zaczyna wschodzić słońce, a oni patrzą, niekiedy z otwartymi ustami, na ten przepiękny spektakl natury. I jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby ktoś powiedział:
– No fajny ten wschód, ale słońce mogłoby być większe. I powinno być bardziej na lewo. A ten statek na horyzoncie warto by wymazać.
Po prostu doceniają to co dzieje się przed ich oczyma bez potrzeby ingerencji, modyfikacji czy czekania, aż będzie lepiej. A potem zaczynamy pracować nad tym jak tę postawę wdzięczności i braku oczekiwań zaadaptować do codziennych sytuacji. To w szybkiej i stresującej rzeczywistości współczesnego biznesu umiejętność kluczowa".
Przechodzenie przez kolejne etapy procesu przybliża uczestnika do realizacji jego celów, służy rozwijaniu konkretnych umiejętności, przepracowywaniu ograniczeń i często stanowi punkt zwrotny w procesie dokonującej się zmiany.
Dla wzmocnienia i utrzymania efektów przez cały czas trwania projektu Vision Quest pracujemy z uczestnikami coachingowo, warsztatowo i mentoringowo. Sesje odbywają się codziennie i stanowią silną klamrę domykającą cały proces.
Vision Quest został zaprojektowany z myślą o klientach indywidualnych, dlatego najcześciej realizowany jest w formie 1 na 1 (Piotr oraz uczestnik) plus specjaliści, których obecność i ilość zależy od konkretnego scenariusza. Nie mniej możliwe jest zaprojektowanie wydarzenia dla większej grupy, jeśli wspólne przejście przygody nie będzie zaburzało procesu wydarzenia.
Na poszczególnych etapach projektu uczestnicy pracują pod okiem wojskowych instruktorów nurkowania, skoków spadochronowych i posługiwania się bronią, mistrzów medytacji, oraz sportów walki, aktorów, szamanek, tropicieli i muzyków. Odwiedzają najbardziej malownicze i klimatyczne miejsca w Polsce i Europie, od mitycznych Bieszczad, przez skąpane w słońcu Pomorze, tajemnicze białowieskie bagna, aż po słoneczne plaże Barcelony i Wysp Kanaryjskich.
Jak to działa:
ETAP 1
Umawiamy się na spotkanie, na którym ustalamy jakie stoją przed Tobą wyzwania, co chcesz przepracować, bądź jakie kompetencje wzmocnić lub rozwinąć. Doprecyzowujemy również czy interesuje Cię wyjazd indywidualny, czy w grupie.
ETAP 2
W ciągu siedmiu kolejnych dni spotykamy się, aby omówić program przygotowany konkretnie dla Ciebie. Nie wszystkie jego elementy mogą zostać zdradzone na tym etapie. Tutaj też dokonujemy końcowej wyceny projektu.
ETAP 3
Wspólnie wyruszamy ku przygodzie. Podsumowaniem każdego dnia jest sesja coachingowa, podczas której analizujesz zdobyte doświadczenia, wypracowując na ich podstawie skuteczne narzędzia, gotowe do zastosowania w codziennych sytuacjach biznesowych, jak i w życiu osobistym.
ETAP 4
Na koniec spinamy sumę Twoich doświadczeń mocną klamrą. Przygotowujesz konkretny plan działania, gotowy do wcielenia w życie zaraz po zakończeniu Questu. Ponadto przez przez kolejne 7 dni codziennie otrzymujesz ode mnie wiadomość e-mail z zalecanymi ćwiczeniami. Sprawiają one, że Twoje doświadczenia są cały czas żywe, co wzmacnia motywację i pomaga skuteczniej wdrażać w życie narzędzia zdobyte podczas Vision Quest.
Dla kogo jest Vision Quest: